BYTOM PIESZY
Deadline, asap, case, feedback… W pogoni, w stresie, w samochodzie, w korku. Zmęczyliście się tymi dwoma zdaniami? Tymczasem wielu z nas nawet czas wolny poświęca na “docieranie do punktu” niż czerpanie przyjemności z samego “docierania”.
A miasto z perspektywy pieszego wygląda zupełnie inaczej. Kto zostawia swój samochód i wybiera spacer, szybko przekonuje się, że istnieje rozległe piękno, znajdujące się ponad poziomem czerwono – żółto – zielonych świateł i mijanych pejzaży apteczno – pożyczkowo – mięsno – monopolowych.
Pierwszym impulsem do działań w kierunku promocji pieszego poruszania się po mieście był remont ulicy Matejki – opowiada Dobromir Kaźmierczak.
Wspomina, że podczas przebudowy ulica była zamknięta dla samochodów, ale z przyzwyczajenia szedł chodnikiem.
Kiedy dotarło do mnie, że nie muszę iść po chodniku, postanowiłem pójść środkiem ulicy i w tym momencie zupełnie inaczej na nią spojrzałem – kontynuuje.
Bytom Pieszy, przygląda się miastu pod kątem tego, jak mógłby się zmienić komfort życia mieszkańców i jakość odbioru przestrzeni, gdyby miasto przechodziło remonty, przebudowy, modernizacje i wszelkie przeobrażenia z wyczuleniem na czynnik ludzki. Z podkreśleniem, że chodzi tu o mieszkańca – pieszego.
Samochody sprawiają, że trzeba nieustannie się rozglądać. Są oczywistym zagrożeniem i po prostu… zajmują miejsce. – Wylicza Dobromir – Podporządkowana im jest sygnalizacja świetlna. Gdyby przynajmniej w centrum ograniczono ruch samochodowy, miasto od razu by się uspokoiło.
Bytom Pieszy obserwuje i wytyka takie elementy, jak to, że podczas remontów infrastruktury, priorytetem zawsze są jezdnie. Niejednokrotnie zapomina się o chodnikach, a wręcz czasami je niszczy i zwęża, utrudniając ruch pieszy.
Malkontenctwo? Narzekanie? Może i tak, ale jak podkreśla założyciel strony Bytom Pieszy:
Jest na co narzekać, ale trzeba pamiętać, że można to przełożyć na pozytywną energię.
I trudno odmówić mu racji, śledząc wizualizacje i propozycje na stronie Bytom Pieszy. Pomysłów ma mnóstwo – oczyszczanie elewacji z niepotrzebnych szyldów, instalacja eksponująca przedwojennych mieszkańców, którzy zostali pochowani na nieczynnym aktualnie cmentarzu przy ulicy Kolejowej, aktywizacja mieszkańców w walce o perełki, takie jak Kino Pokój na ulicy Sądowej, przejścia przez ruchliwe ulice, więcej zieleni w mieście, wykorzystanie zaniedbanej przestrzeni na aktywność społeczną i wypoczynek.
Fajnie jest wyrażać się przez czyny.
… co zdaje się nie być jedynie życzeniem niepoprawnego optymisty, ale realnym ruchem. Okazuje się bowiem, że w Bytomiu jest bardzo duża liczba działaczy, którym wystarczy tylko impuls do działania. Czasem działaniem jest wyjście w miasto i konkretne przedsięwzięcia, a czasem to przekazywanie sobie kontaktów do specjalistów, angażowanie ludzi, mających doświadczenie w danej dziedzinie, czy nawet łączenie się we wspólnych akcjach – nazwijmy to – internetowego nacisku.
Niejednokrotnie wystarczy wizualizacja, prowokacja, zachęta i okazuje się, że kropla drąży skałę. Na stronie Bytom Pieszy pojawiają się również zdjęcia z dawnych lat, przypominające wygląd miasta. To przywołuje wspomnienia i zachęca do podejmowania inicjatywy.
Przywoływanie starych zdjęć? Niczego nie narzucam. Z perspektywy czasu każdy może sam ocenić, czy zmiana była dobra.
I rzeczywiście to bardzo często impuls do dyskusji. Chyba wszyscy bytomianie choć raz uczestniczyli w rozmowie na temat tego, jak zmienił się Rynek, Plac Kościuszki, Plac Wolskiego. I to wszystko na przestrzeni kilku, kilkunastu lat. Nie mówiąc już o zmianach na przestrzeni pięćdziesięciu czy stu lat…
Bytom jest na fali zmian. Jedną z nich jest głośna rewitalizacja, która budzi wiele emocji. Po rozmowie z Dobromirem mocno zakorzeniło się z nas szczególnie to zdanie:
Rewitalizacja przede wszystkim powinna dotyczyć innego podejścia urzędników do mieszkańców oraz zmiany relacji między samymi mieszkańcami.
Zdjęcia pochodzą ze strony Bytom Pieszy.