Noc Spadających Gwiazd | KOSMOS

Stały element Nocy Spadających Gwiazd to Pegaz. Jest z nami od samego początku. Instalacja inspirowana jest gwiazdozbiorem pegaza, a jej skrzydła zbierają marzenia snute podczas obserwacji perseidów.

Jedno skrzydło to marzenia osobiste, a drugie – marzenia dla świata. Pegaz zbiera je od pięciu lat. Są ciekawym zbiorem marzeń, które ukazują wrażliwość na potrzeby otoczenia, empatię i bardzo powszechną chęć zadbania o świat.

Marzenia osobiste często są uniwersalne, choć z pewnością niosą ze sobą ciężar doświadczeń każdej osoby, która decyduje się je opisać i przyczepić do skrzydła pegaza.

To pozornie błahe zadanie – napisanie dwóch marzeń – bywa bardzo poruszające. “Muszę się zastanowić”, “chwilę pomyślę”… Słyszymy to często. Poznałyśmy parę, która ze wzruszeniem podzieliła się swoim marzeniem o dziecku, słuchałyśmy zwierzeń o chorobach, doświadczeniach kryzysu i przemianach. Ale pojawiają się także radosne w swej prostocie marzenia o pływaniu z delfinami czy posiadaniu kota.

Wokół pegaza co roku budujemy koncept, który przewodzi danej edycji. W tym roku tematem przewodnim był “kosmos”. Kosmiczne może być wszystko i każdy z nas może mieć swoje wyobrażenie, czym jest dla niego kosmos. Czy to bezkres? Ogrom? Spokój? Niewyobrażalna nieskończoność? Coś przerażającego? Otchłań? Fantastyka rozgwieżdżonego nieba?

Symbolikę kosmosu wzięła na warsztat także Paulina Pikiewicz.

Paulina to freelancerka w obszarze sztuki radiowej i dźwiękowej. Zajmuje się realizacją dokumentów dźwiękowych, słuchowisk, które samodzielnie reżyseruje, montuje, udźwiękawia, pisze scenariusze; czasami nawet dubbinguje. Tworzy autorskie podcasty, a także audycje na zamówienie. Eksperymentuje jako sound designerka, a szczególnie interesuje ją udźwiękowienie gier wideo. Jako publicystka pisze o współczesnej sztuce dźwiękowej. W swojej pracy lubi łączyć różne media – dźwięk, grafikę, performans, buduj instalacje artystyczne.

Paulina poprowadziła warsztat ruchu intuicyjnego, na który zapraszała tak: “wspólnie zapleciemy sieć kosmicznych więzadeł. Na nitkowatej konstrukcji zawiesimy nasze przedmioty osobiste. Spojrzymy na gotową konstelację z dystansu. Zaobserwujemy ruch naszych myśli, skaczących pomiędzy zawieszonymi przedmiotami. Wejdziemy ciałem w plątaninę – poszukamy gracji ruchów, rozpoczniemy zabawę, a może chęć destrukcji utkanego porządku?”

Inne ujęcie kosmosu pojawiło się podczas pracy rękodzielniczej. Warsztaty witrażu, które od trzech lat przygotowuje na Noc Spadających Gwiazd Magda, cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Miejsca na nie rozchodzą się migiem. Trudno się dziwić, bo to rzadka okazja, żeby nauczyć się naprawdę solidnych podstaw tej pracy podczas bezpłatnych warsztatów prowadzonych przez specjalistę w tej sztuce. Magda prowadzi też swoją pracownię Tusz i Wiatr, w której miłośnicy i miłośniczki staroci, mogą wyszperać prawdziwe cudeńka, a od czasu do czasu odbywają się właśnie warsztaty witrażowe. Polecamy śledzić jej profil w mediach społecznościowych a najlepiej wybrać się do Bytomia na ulicę Mickiewicza, żeby zajrzeć do jej pracowni.

Muzykę towarzyszącą warsztatom oraz całej Nocy Spadających Gwiazd grała djka Ana Nettle. To było idealne dopełnienie twórczej atmosfery tego wydarzenia.

Poza wspomnianymi warsztatami, na tarasie działała twórcza astrostrefa. Każdy, kto miał ochotę, mógł swobodnie tworzyć kolaże lub akwarelowe zakładki.

Całość działa się również wokół Gombrowicza, którego rok właśnie obchodzimy. Projektując każdą edycję Nocy Spadających Gwiazd, szukamy szerokich kontekstów i przenikającej się symboliki. Dlatego, kiedy przypomniałyśmy sobie fakt, że jedną z powieści Gombrowicza był “Kosmos”, ujęło nas to i przepadłyśmy w kontekstach, które towarzyszyły naszemu wydarzeniu. Żeby tego było mało, kiedy rozmawiałyśmy z Pauliną o tym, że chciałybyśmy ją zaprosić do współpracy, okazało się, że Paulina uwielbia Gombrowicza, a “Kosmos” jest jej ulubioną powieścią.

To są dla nas mocne momenty, które nas urzekają i mocno w nas rezonują.

Cieszymy się z tego wydarzenia, pochylamy się nad wartościami, które ono przyniosło, ale wiemy też, że czeka nas przyjrzenie mu się pod kątem organizacyjnym i być może nadaniu nowego kierunku.

Dziękujemy Aleksandrze Staszczyk za zdjęcia i bycie z nami. Dziękujemy też Kacprowi za materiał wideo.